piątek, 30 listopada 2012

Zbigniew Religa

Zazwyczaj myśląc o istotnych momentach w historii naszego kraju, nasuwają nam się na myśl obrazy związane z wojnami, ważnymi wydarzeniami politycznymi. Tymczasem w wielu dziedzinach społecznych w ostatnich kilkudziesięciu latach dochodziło do ważnych przełomów. Jednym z nich były niewątpliwie nowatorskie operacje, jak te, których autorem był Zbigniew Religa. 


                                                         Fot. James L. Stanfield

Druga połowa XX wieku to okres, w którym dopiero poszerzano możliwości współczesnej chirurgii. Pod koniec lat 60. przeprowadzono pierwszą udaną operację przeszczepu serca. To, co na Zachodzie stawało się coraz powszechniejszym i bezpiecznym zabiegiem, w Polsce przez wiele lat było uznawane za nierealne. Nie można się temu dziwić, skoro nasz kraj był często odcięty nie tylko od najnowocześniejszych technologii, lecz także od międzynarodowej współpracy. 

Na całe szczęście w latach 80. znalazł się wizjoner, który otwarcie stwierdził, że jako pierwszy dokona udanego przeszczepu serca w naszym kraju. Był nim Zbigniew Religa. Mimo praktyki w zagranicznych ośrodkach, jego wiedza o przeszczepie serca pochodziła głównie z książek. Ponadto samo zorganizowanie operacji wymagało sporych zmian. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu orzeczenie o czyjejś śmierci następowało z przyczyny zaniku pracy serca. Profesor Religa wraz z grupą innych lekarzy powołał specjalne komisje, które mogły orzec o śmierci pnia mózgu. Był to w zasadzie ważny krok w stronę przeszczepu serca. Co najważniejsze, prowadził on działania wbrew większej części środowiska lekarskiego.

W roku 1985 w Zabrzu został przeprowadzony pierwszy taki zabieg, który zakończył się sukcesem. Sam lekarz twierdził, że pamiętał każdy najmniejszy fragment operacji. Niestety pacjent w wyniku sepsy zmarł po dwóch miesiącach. Kilka kolejnych operacji również zakończyło się połowicznym sukcesem, jednak średnia życia pozostałych pacjentów do dnia dzisiejszego oscyluje w granicach 20 lat. 

Na zdjęciu z roku 1987 przedstawiony został profesor, który wyczerpany po operacji, monitoruje na ekranie pracę serca swego pacjenta. W tle widać śpiącego i równie wyczerpanego asystenta. Cały obraz ukazuje ciężkie i po części prymitywne warunki, w jakich doszło do operacji. Co ciekawe, pacjentem leżącym na stole jest Tadeusz Żytkiewicz, który jako 19. pacjent profesora Religi jest najdłużej żyjącą osobą z przeszczepem serca w naszym kraju. 

Fotografia stała się zdjęciem roku magazynu National Geographic, a do tego znalazła się na liście 100 najważniejszych zdjęć w jego historii.

Źródła:
http://profesorodserca.orangespace.pl/tadeusz.html
http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/526309,zbigniew-religa-profesor-od-serca,id,t.html?cookie=1
http://www.kardiolo.pl/pierwsza_udana_transplantacja_serca_w_polsce.htm
http://wyborcza.pl/1,75476,688356.html























niedziela, 4 listopada 2012

Alberto Korda - Che Guevara

Gdyby sporządzić ranking najsłynniejszych portretów XX wieku, to z pewnością w jego czołówce znalazłoby się zdjęcie Ernesto "Che" Guevary. Jest to jedno z najczęściej reprodukowanych zdjęć w historii fotografii, a także niezwykle ważna ikona popkultury. 


                                                        fot. Alberto Korda

Zdjęcie zostało zrobione 5 marca 1960 roku w Hawanie przez Alberto Kordę podczas uroczystości upamiętniającej ofiary słynnego „La Coubre explosion”. Korda powiedział, że w chwili, gdy uchwycił Guevarę na zdjęciu, szczególnie przykuł jego uwagę wyraz twarzy Che, który pokazał "absolutną nieugiętość", a także gniew i ból. Sam autor zdjęcia miał zaledwie kilka sekund na uchwycenie rewolucjonisty, kiedy ten pojawił się w okolicach mównicy, z której w tym dniu płomienne przemówienie wygłaszał Fidel Castro. Udało mu się wykonać zaledwie dwa ujęcia i to właśnie jedno z nich przeszło do historii. W momencie zdjęcia Guevara miał 31 lat i stawał się niezwykle istotną postacią dla światowych socjalistów. Jeszcze przez kilka lat aż do śmierci w 1967 roku starał się rozszerzyć wpływy socjalistów w Afryce i Ameryce Południowej.

Zdjęcie Alberto Kordy zostało początkowo opublikowane w niskonakładowym tygodniku i nie spowodowało żadnego oddźwięku. Dopiero w roku śmierci Guevary fotografia stała się sławna za sprawą włoskiego publicysty Giangiacomo Feltrinelliego. W związku z wydarzeniami w Boliwii potrzebował on najlepszego z możliwych zdjęć Che Guevary. Kubańczycy odesłali go do Kordy, który przez wiele lat pracował jako dokumentalista i główny fotograf Fidela Castro. W jego pracowni wraz z Feltrinellim wybrali z oczywistych względów omawiane zdjęcie. Na drugi dzień wręczając Włochowi dwie odbitki, Korda stwierdził, że jako przyjaciel rewolucji ten nie musi nic płacić za zdjęcie. Po śmierci Che zdjęcie błyskawicznie stało się sławne na całym świecie. 

Rok później za sprawą Jima Fitzpatricka powstał plakat, który jeszcze bardziej przyczynił się do sławy Che. Oto wersja, którą zapewne każdy z nas zna choćby z koszulek czy zeszytów szkolnych:
                                                              (C) Jim Fitzpatrick

Od tego momentu nastąpił kult Che. Obraz stał się światową ikoną. Jednak z czasem podobizna rewolucjonisty zmieniła swe pierwotne znaczenie. Zaczęto jej używać do praktycznie każdego celu marketingowego. Nastąpił swego rodzaju paradoks. Osoba, która poprzez rewolucję walczyła z ustrojem kapitalistycznym, stała się jednym z symboli, po które często właśnie on sięga. Podobizna Che wykorzystywana jest do reklamy, umieszczana na wielu produktach, jak koszulki, zeszyty, piórniki. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że większość osób nie ma pojęcia kim był Che. Ostatnio byłem świadkiem sytuacji, gdy z kościoła wychodziła pewna rodzina i ojciec tej rodziny miał na sobie koszulkę z podobizną Guevary. Groteskowa sytuacja - modlić się mając na sobie koszulkę z podobizną rewolucjonisty nie uznającego kościoła i mającego na sumieniu wiele istot ludzkich...

Alberto Korda nigdy nie pobierał żadnych tantiem za swe zdjęcie. Uważał, że w ten sposób wspiera ideały Guevary. Sam stwierdził, że gdyby tylko za każdy wydrukowany plakat otrzymał symboliczną kwotę, to stałby się szybko milionerem. Tylko raz sprzeciwił się wykorzystaniu do celów komercyjnych wizerunku Che. Miało to miejsce w 2000 roku za sprawą producenta wódki Smirnoff. Jego zdaniem promocja takich produktów jak alkohol, obniża reputację jego bohatera. Pozasądowa ugoda przyniosła mu 50 tysięcy dolarów, które jednak przeznaczył na kubańską służbę zdrowia. 

Źródła:
http://en.wikipedia.org/wiki/Guerrillero_Heroico
http://pl.wikipedia.org/wiki/Alberto_Korda