W przypadku wielu materiałów fotograficznych w historii często dochodziło i nadal dochodzi do przeinaczania pewnych faktów, manipulowania nimi. Najczęściej mamy do czynienia z propagandą rządową bądź ze strony wybranych środowisk. Pod pewnymi względami przykładem tego może być zdjęcie czwórki cygańskich dzieci.
fot. N.N |
Okres dwudziestolecia międzywojennego wielu osobom kojarzy się z czasami prosperity. Wzniesiona zostaje Gdynia jako jeden z nowocześniejszych portów morskich w Europie, w planach budowy znajduje się Centralny Okręg Przemysłowy. Niestety w wielu wsiach i miasteczkach nadal panuje bieda, którą można porównać do warunków z II połowy XIX wieku. Tyczy się to zwłaszcza lat 20. Bieda i nędza w szczególności dotknęły ludności cygańskiej. W 1923 roku mąż Marianny Dolińskiej zostaje aresztowany za wielokrotne kradzieże. Kobieta zostaje nagle sama z czwórką dzieci, bez żadnych środków do życia. Zaczyna snuć się od wioski do wioski w rejonie Radomia. W końcu wyczerpana całą sytuacją, popadająca w obłęd kobieta decyduje się na desperacki czyn. Postanawia skrócić cierpienia swych dzieci, wieszając je na drzewie. Dochodzi wtedy do morderstwa Stefana (7 lat), Bronisławy (5 lat), Antoniego (3 lata), Zosi (6 miesięcy). Nazajutrz kobieta zgłasza się na najbliższy posterunek policji. Przybyli na miejsce stróże prawa są przerażeni widokiem dzieci. Jeden z policjantów wykonał wtedy kilka zdjęć miejsca zdarzenia.
fot. N.N |
Kobieta po kilku miesiącach zostaje uznana za obłąkaną i trafia do szpitala psychiatrycznego. Trafia pod opiekę lekarza, Witolda Łuniewskiego. Ten uznaje, że kobieta cierpi na coś, co dziś możemy nazwać chorobą afektywną dwubiegunową. Jasnym jest, że czyn, którego dokonała, nie był do końca wynikiem świadomych działań. Do swej śmierci w 1928 roku Marianna Dolińska przebywała w ośrodku w Tworkach. To właśnie w tym czasie lekarz publikuje artykuł o swej pacjentce, który został między innymi zilustrowany zdjęciem samej Marianny, jak i zamordowanych dzieci.
Tuż po zakończeniu wojny zdjęcie wykonane z innej perspektywy znalazło się w kolejnym medycznym artykule. Z niewyjaśnionych do dziś przyczyn w różnych kręgach zaczęła krążyć trzecia fotografia, która zapewne była połączeniem dwóch poprzednich. Ponieważ negatyw bądź oryginał uległ uszkodzeniom, sporo osób uznało, że owe linie na zdjęciu to drut kolczasty. Szybko powiązano obraz ze zbrodniami dokonanymi przez UPA. W 1993 roku w jednym z artykułów we wrocławskim czasopiśmie "Na Rubieży" umieszczona została tytułowa fotografia z podpisem Dzieci polskie zamęczone i pomordowane przez oddział Ukraińskiej Powstańczej Armii w okolicy wsi Kozowa. Od tego czasu zaczęto powszechnie ją uznawać za faktyczne zbrodnie Ukraińców. Warto przy tym dodać, że w czasie wojny próbowano przypisać całą historię bolszewikom i ich rzekomego mordu na dzieciach z 1919 roku.
Nie można zaprzeczyć, że wydarzenia na Wołyniu były ogromną tragedią, gdzie dokonywano bestialskich, wręcz brutalnych mordów na dzieciach, kobietach i mężczyznach. Niemniej jednak w tym przypadku do ich ilustracji użyto zdjęcia wykonanego 10 lat wcześniej, zanim jeszcze nastroje antypolskie osiągnęły punkt kulminacyjny. W międzyczasie znaleziono nawet dowódców odpowiedzialnych za ten mord czy też uznano jednego z niemieckich żołnierzy za autora zdjęcia. Dziś wciąż w wielu kręgach nadal panuje błędne przekonanie o pochodzeniu i znaczeniu fotografii. Doszło nawet do tego, iż przez pewien czas na jednym z oficjalnych pomników pamięci pomordowanych przez UPA widniała rzeźba inspirowana tytułowym zdjęciem.
Źródła:
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/95-lat-temu-marianna-dolinska-dokonala-dzieciobojstwa-zdjecia-przeszly-do-historii/s38fdw9
https://pl.wikipedia.org/wiki/Marianna_Doli%C5%84ska