Wrzesień 1939 roku stał się początkiem kilkuletniej gehenny narodu polskiego. Już podczas napaści na Polskę, Niemcy wykazywali się często okrucieństwem wobec ludności cywilnej. Jednym z symboli tamtych czasów jest zdjęcie przedstawiające płaczącą dziewczynkę nad ciałem swej starszej siostry.
fot. Julien Bryan |
W 1939 roku Julien Bryan był już znanym i znakomitym reporterem. Tuż po wybuchu wojny udało mu się przyjechać do Warszawy, aby dokumentować obronę polskiej stolicy. Był on jedynym zagranicznym reporterem w tym czasie, który pozostał w mieście praktycznie do końca oblężenia. Dzięki pomocy ówczesnego prezydenta Warszawy, Stefana Starzyńskiego, otrzymał samochód i asystenta, co pozwoliło mu na pełniejsze dokumentowanie codziennego życia mieszkańców stolicy. Poprzez jego pracę możemy zobaczyć, jak wyglądała obrona miasta, a także jej tragiczne skutki. Z Warszawy udało mu się wyjechać tuż przez kapitulacją, zabierając ze sobą ponad sześć godzin filmów i 700 zdjęć.
Jedną z tych fotografii, która pojawiła się wkrótce na okładkach wielu światowych gazet było wspomniane zdjęcie. Stało się jednym z dowodów okrucieństwa niemieckich lotników, którzy bestialsko bombardowali stolicę, wybierając najczęściej cele cywilne. W całym kraju uciekająca ludność nieustannie musiała chronić się przed lotnictwem, które atakowało z broni maszynowej napotkane kolumny jak i pojedyncze osoby. Podobnie również było w Warszawie, gdzie w wielu miejscach poruszanie się po mieście stwarzało ogromne zagrożenie. Jednak chcąc zdobyć jedzenie, należało ryzykować.
14 września amerykański reporter na tyłach Cmentarza Powązkowskiego w rejonie ul. Ostroroga i Wawrzyszewskiej zauważył na jednym z pól dziewczynkę płaczącą nad ciałem niewiele starszej od niej osoby. Wkrótce okazało się, że była to siostra dziewczynki. Udało mu się zrobić wtedy kilka ujęć, które następnie wykorzystano na okładkach wielu gazet na całym świecie. Opisywana fotografia jest jednym z najbardziej tragicznych i poruszających świadectw września 1939 roku. Aż trudno jest patrzeć na wielki dramat rozgrywający się na naszych oczach. Poza zabitej być może świadczy o wielkim cierpieniu, jakie ją spotkało w ostatnich chwilach życia. Ciężko jest sobie wyobrazić, co musiała czuć dziewczynka w tym momencie.
Zaraz po wojnie Julien Bryan wrócił do Polski, by dokumentować wygląd stolicy po wyzwoleniu. W latach 50. w Expressie Wieczornym zamieścił informacje o tym, iż poszukuje osób, które znalazły się na jego wojennych fotografiach. Okazało się, że dziewczynka ze zdjęcia przeżyła wojnę. Była nią Kazimiera Mika, z domu Kostewicz. We wrześniu 1939 roku miała 12 lat. Wraz z rodzicami i szóstką rodzeństwa mieszkała na Powązkach. Każdego dnia ktoś wysyłany był po jedzenie do gospodarza Neumana na ul. Tatarską. 13 września przyszła kolej na jej siostrę Andzię, która była od Kazimiery starsza o dwa lata. Kiedy przechodziła otwartym polem przy cmentarzu, nagle pojawiły się niemieckie samoloty. Dokonały one obstrzału ludności cywilnej. Niestety jeden z pocisków trafił Andzię w szyję, a szrapnel pod łopatkę. Kazimiera znalazła siostrę następnego dnia, a całą sytuację udokumentował Bryan. Udało mu się zrobić kilka zdjęć jak i nakręcić krótki film. Po tym wszystkim odłożył sprzęt i przytulił dziewczynkę, chcąc jej jakoś pomóc.
fot. Julien Bryan |
Po wojnie reporter kilkukrotnie spotykał się z panią Kazimierą, a teraz jego pracę kontynuuje syn. Z okazji 70. rocznicy wydarzeń wrześniowych otwarto w Warszawie wystawę upamiętniającą pracę Juliena Bryana. Znalazła się na niej także pani Kazimiera. Tak wspomina tamte wydarzenia.
fot. Julien Bryan |
Polecam również zobaczyć film stworzony przez Bryana:
https://fototekst.pl/czarny-wrzesien-1939/
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34889,6986800,Bohaterowie_zdjec_sprzed_70_lat.html
http://www.tvn24.pl/kultura-styl,8/prosze-wybacz-mi-warszawe,145072.html
http://www.tvn24.pl/kultura-styl,8/70-lat-a-ja-ciagle-drze-gdy-widze-to-zdjecie,144970.html
Przejmujące zdjęcie. Dziś z rodziną zwiedziliśmy wystawę stałą w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Długo staliśmy przed zdjęciami, zrobiły na nas wielkie wrażenie, choć przecież widziałem je wielokrotnie w podręcznikach, książkach, czy innych publikacjach. Po powrocie z Gdańska postanowiłem poszukać informacji o rozpaczającej dziewczynce. Okazało się, że jest ich całkiem sporo, ale jednocześnie pojawiła się mała wątpliwość, czy opis zdjęcia w Muzeum jest właściwy, a mianowicie, że zdjęcie przedstawia 10-letnią Kazimierę Mika nad ciałem siostry. Byłoby dobrze żeby pracownicy Muzeum poprawili błędny wpis o wieku dziewczynki. Poza tym Kazimiera w 1939 r. miała na nazwisko Kostewicz, Mika po mężu, a więc wiele lat po tym tragicznym zdarzeniu. Pozdrawiam. Krzysztof Stępień
OdpowiedzUsuńDokładnie wypada sprawdzić co się pisze a jak się nie ma pewności trzeba napisać najprawdopodobniej.
OdpowiedzUsuńRzeczywiscie, skomentowaliscie powazny problem wynikający z przesłania zdjęcia, Panowie ogarnijcie się
OdpowiedzUsuń