środa, 14 grudnia 2022

W poszukiwaniu pokoju wśród chaosu

Etiopia to z pewnością jedno z zapomnianych przez Boga miejsc na świecie. Wraz z sąsiednią Somalią od lat jest areną wewnętrznych i międzynarodowych konfliktów, jak i klęsk głodu, które przyczyniają się do śmierci wielu mieszkańców. To obszar, który czasem zdaje się być studnią bez dna - nieważne, ile środków przeznaczą międzynarodowe organizacje, zawsze znajdzie się kolejny problem. Tego między innymi dotyczą zdjęcia Amanuela Seleshiego. 


fot. Amanuel Seleshi


Oczyma młodego fotoreportera Amanuela Seleshiego możemy dziś obserwować cierpienie i agonię towarzyszące wojnie w Etiopii. Ten chłopak, który nagle zachwycił się fotografią, jest obecnie laureatem East African Photography Award, jak i również został doceniony przez World Press Photo. W trakcie studiów na Uniwersytecie w Addis Abebie jako inżynier mechanik zakochał się on w fotografii po obejrzeniu zdjęcia zrobionego w Paryżu w 1989 roku przez Elliotta Erwitta. Od tego momentu wiedział, że jego pasją będzie opowiadanie historii za pomocą zdjęć. Zaczynał klasycznie, czyli skromnie, przedstawiając miejsca w jego najbliższym otoczeniu. Wkrótce jednak zdecydował się w całości poświęcić fotografii, przez co zaczął pracować jako wolny strzelec. Udało mu się nawiązać współpracę z Agence France-Presse w 2020 roku. Jego pierwszym większym projektem była sytuacja związana z koronawirusem. Międzynarodową sławę zyskał jednak dzięki projektowi W poszukiwaniu pokoju wśród chaosu

Opowiedziana przez niego historia miała miejsce w 2021 roku. Udało mu się wtedy dostać do strefy działań wojennych na obszarach kontrolowanych przez rząd. Znalazł on się w miejscu, którego główną cechą jest dewastacja i chaos. Dane mu było dzięki temu opowiedzieć historie cywilów, pokazać przepełniony nadzieją ból w ich oczach, pozostałości po wojnie, która nie była ich dziełem. Fotograf w swojej pracy koncentrował się głównie na reakcji ludzi na wojnę. 

Jego projekt fotograficzny udokumentował gwałtowny konflikt wewnętrzny, który ogarnął Etiopię w listopadzie 2020 roku. Wybuchły w tym czasie walki z udziałem sił rządowych i Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigray (TPLF), które bardzo szybko rozprzestrzeniły się z regionu Tigray, na północy Etiopii, na południe do sąsiednich stanów Amhara i Afar. Ów konflikt doprowadził do śmierci tysięcy osób, licznych przesiedleń, jak i kolejnej klęski głodu. Wszystko to związane było i nadal jest z napięciami na tle etnicznym. Zdaniem ONZ pod koniec 2021 roku blisko 400 000 ludzi doświadczało głodu, a zdecydowana większość z sześciu milionów mieszkańców regionu Tigray potrzebowała natychmiastowej pomocy. Sam konflikt sprawił, że około 2.5 mln mieszkańców zmuszonych zostało do porzucenia swoich domów. 

Na zaprezentowanym zdjęciu widzimy chłopca, który idzie przez mgłę w pobliżu wsi Chenna Teklehaymanot, mniej więcej 95 kilometrów na północny wschód od miasta Gonder. Miało to miejsce 14 września 2021 roku. Między 31 sierpnia a 4 września bojownicy powiązani z Tigray zabili w tej wiosce od 120 do 200 osób. Ciężko się oprzeć wrażeniu, że widoczny koń z dobytkiem na grzbiecie to jedyne, co pozostało chłopcu do przeżycia. Ponury charakter zdjęcia komponuje się z ogólną sytuacją w Etiopii, choć zgodnie z tematem reportażu, można tu dostrzec światełko nadziei wśród chaosu. 

A oto kilka innych zdjęć, które znalazły się w reportażu Seleshiego:

fot. Amanuel Seleshi

Źródła:
https://www.worldpressphoto.org/collection/photo-contest/2022/Amanuel-Sileshi/1
https://amanuelsileshi.com/portfolio/searching-peace-amidst-chaos
https://www.thereporterethiopia.com/27277/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz