niedziela, 24 lutego 2013

Muhammad Ali vs. Sonny Liston

W historii mieliśmy do czynienia z wieloma wybitnymi bokserami, jednak żaden nie zdobył takiej popularności i nie budził tylu kontrowersji, co Muhammad Ali. Zdecydowanie jednym z jego najbardziej rozpoznawalnych wizerunków stało się zdjęcie autorstwa Neila Leifera, ukazujące Alego stojącego nad leżącym przeciwnikiem. 


                                                           fot. Neil Leifer

Cassius Clay, gdyż tak na początku nazywał się słynny bokser, swą przygodę z boksem rozpoczął w wieku 12 lat. Bardzo szybko okazał się niezwykle utalentowanym zawodnikiem, który do 18-go roku życia zdobył wiele tytułów w amatorskim boksie w tym najważniejszy, czyli złoty medal igrzysk olimpijskich wywalczony w 1960 roku w Rzymie. Po zdobyciu medalu, Clay przeszedł na zawodowstwo i do roku 1964 zwyciężył we wszystkich 19 walkach. Już wtedy znany był ze swego niezwykłego sposobu poruszania się po ringu, gdzie zdawało się, że tańczy ze swym przeciwnikiem.W tym samym roku otrzymał szansę stoczenia walki o mistrzostwo świata z Sonnym Listonem. Ku zaskoczeniu wszystkich, 22-letni bokser pokonał sensacyjnie mistrza, a biegając po ringu wykrzykiwał, że "wstrząsnął światem".

Zdobycie tytułu mistrza świata całkowicie zmieniło życie młodego boksera. Wkrótce wstąpił do Nation of Islam, gdzie przyjął nową tożsamość - Muhammada Alego. W roku 1965 doszło do rewanżowej walki o mistrzostwo świata pomiędzy Alim a Listonem, w czasie którego Neil Leifer wykonał swe najsłynniejsze zdjęcie.

Leifer już od czasów liceum zdobywał uznanie jako dobry fotograf. W wieku 16-u lat jego zdjęcie trafiło na okładkę Sports Illustrated, renomowanego magazynu sportowego w USA. W ciągu kilku lat publikował swe zdjęcia w takich magazynach i czasopismach, jak plus Look, Life, Newsweek. 25 maja 1965 r., Leifer został poproszony o zrobienie materiału z pojedynku WBC Heavyweight Championship pomiędzy Alim i Sonnym Listonem, który odbył się w Arenie St Dominick w Lewiston. 

W ciągu dwóch minut od rozpoczęcia pojedynku, Liston nagle runął na deski i wydawało się, że nie będzie w stanie wstać. Sędzia poprosił Alego, by ten udał się do boku narożnika, jednak bokser odmówił. Zamiast tego stanął nad Listonem, krzycząc: "Wstań i walcz, frajerze! To był właśnie ten moment, w którym wykonano historyczne zdjęcie. Chwilę potem ogłoszono zwycięstwo Alego. 

  

Tuż po kontrowersyjnej walce zaczęły się różne spekulacje. Wiele osób uważało, że walka została ustawiona. Podejrzewano, że Liston wystąpił w rewanżu tylko dla pieniędzy, a także krążyły słuchy, iż przed walką był on nękany przez bractwo islamskie, które groziło śmiercią jego córce. Ostatecznie sprawa została zbadana przez FBI, jednak nie dopatrzono się żadnych nieprawidłowości. Wygrał po prostu znakomicie przygotowany do walki Ali. 

Leifer później tak wspominał o swym zdjęciu:
Każdy edytor czasopisma oczekiwałby wtedy idealnego zdjęcia nokautu. Właśnie w Lewiston, nokaut nastapił w idealnym miejscu i momencie, dokładnie tam, gdzie chciałem. Gdy robiłem zdjęcie, moją jedyną myślą było: "Zostań tam, Sonny! Proszę nie wstawaj!"

Fotograf przyznał, że szczęście w fotografii sportowej odgrywa ogromną rolę. W czasie walki znajdował się w lepszym położeniu niż jego kolega ze Sports Illustrated, Herbie Scharfman, który uchwycił dokładnie tę samą scenę, jednak jego zdjęcie nie oddało takiego dramatyzmu, jak fotografia Leifera.

Po pewnym czasie Leifer stał się uznaną osobą w świecie fotografii prasowej, a jego zdjęcia zdobiły ponad 200 okładek najpopularniejszych czasopism i magazynów. Losy Alego nie potoczyły się jednak tak różowo.

Przez kilka kolejnych lat Ali z powodzeniem bronił swego tytułu mistrza świata, jednak jednocześnie bardzo negatywnie wypowiadał się o wojnie w Wietnamie i uczestniczył w wielu antyrządowych manifestacjach. Za odmowę służby wojskowej został skazany na więzienie w zawieszeniu, odebrano mu tytuł oraz licencję na boksowanie. Dopiero po trzech latach i wygranej apelacji ponownie mógł zmierzyć się ze swymi przeciwnikami. Do roku 1981 odniósł wiele zwycięstw, lecz zanotował także kilka porażek. Mimo wszystko do dzisiaj pozostaje jedną z najwybitniejszych postaci w historii boksu.

Obecnie Muhammad Ali cierpi na chorobę Parkinsona, która znacznie utrudnia mu poruszanie się. Według lekarzy przyczyną choroby był typowy styl walki boksera, który zachęcał przeciwników do ataku i przyjmował przez to wiele ciosów na głowę. Wybitny sportowiec udziela się w wielu organizacjach dobroczynnych i pokojowych, a jego córka Laila Ali, poszła w ślady ojca i również pokonuje swe przeciwniczki na bokserskim ringu. 

Na sam koniec bardzo pozytywny filmik o tym niezwykłym człowieku:



Źródła:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Muhammad_Ali_%28bokser%29
http://www.amateurphotographer.co.uk/how-to/icons-of-photography/535639/muhammad-ali-vs-sonny-liston-by-neil-leifer-iconic-photograph

niedziela, 17 lutego 2013

100 tysięcy!

Przebywając na krótkim wyjeździe w Portugalii, nie spodziewałem się aż takiej niespodzianki. Dzięki serwisowi wykop.pl oraz jego użytkownikom w ciągu zaledwie tygodnia mój blog został odwiedzony przez więcej osób niż w przeciągu całego roku.

Z ciekawością oglądałem co jakiś czas licznik odwiedzin, który kilka minut temu przekroczył magiczną barierę 100 tysięcy! Zakładając tego bloga nawet przez myśl mi nie przeszło, że może stać się on tak często odwiedzanym przez Was miejscem. Dziękuję wszystkim za każde pojedyncze wejście i mam nadzieję, że opisane historie były dla Was interesujące, inspirujące, czasem pouczające. Spora liczba pozytywnych komentarzy udowodniła mi także, że powinienem się bardziej przyłożyć do swej pracy, albowiem do opowiedzenia wciąż pozostają tysiące historii. Postaram się być bardziej systematyczny i zacznę publikować minimum 2-4 historie każdego miesiąca.

W tym miejscu chciałbym szczególnie podziękować użytkownikom wykop.pl - orzechuuuu oraz aurevoir, dzięki którym w ostatnim czasie mój blog został rozpromowany w sieci. Oczywiście podziękowania należą się także wszystkim innym użytkownikom, którzy zdecydowali się na wybranie opcji wykop oraz udostępnienie informacji znajomym. W dalszej kolejności chciałbym podziekować wszystkim znajomym i internautom, którzy regularnie czytają moje wpisy. Wasz udział sprawia, że chce się pisać znacznie więcej.

Na sam koniec dziękuję mojej Ani za inspirację i pomoc w tworzeniu tego bloga!