Przez ostatnich kilkanaście lat mogliśmy usłyszeć o licznych klęskach głodu w Afryce. Nawet dziś, co chwila docierają do nas kolejne informacje o nowych rejonach dotkniętych tym problemem. Nic też dziwnego, że tematem tym interesuje się sporo fotografów, którzy swymi reportażami próbują pomóc głodującym ludziom. Jedną z takich osób jest James Nachtwey, który w 1992 roku wykonał niezwykle wstrząsające, a przy tym poruszające zdjęcia w Somalii.
fot. James Nachtwey |
Jeśli mielibyśmy w kilku słowach określić Somalię, najczęściej pojawiałyby się hasła: bieda, chaos, głód. Tak też można w skrócie powiedzieć coś o tym afrykańskim kraju. Od lat 90. jest on pustoszony przez wojny domowe, walki plemienne, jak i panujące susze. W przeciwieństwie do innych krajów w regionie, Somalia charakteryzuje się zupełnie inną strukturą. Somalijczycy określani są mianem ludu wojowniczego, który za bardzo nie akceptuję władzy zwierzchniczej. Dla większości z nich bardziej istotne są związki plemienne niż rząd centralny. Doprowadziło to do tego, iż w 1991 roku doszło do obalenia Mohammeda Siada Barre, który przez 21 lat rządził tym krajem. W następnie tych wydarzeń powstał prawdziwy chaos na ulicach, a Somalia została podzielona na wiele osobnych regionów - państewek, rządzonych przez plemiona. Taka sytuacja de facto utrzymuje się do dziś, a sam kraj zaliczany jest do regionów upadłych, bez centralnego rządu.
Konflikt z początku lat 90. doprowadził do pierwszej poważnej klęski głodu. Farmerzy byli często wypędzani ze swych gospodarstw, a ich plony kradzione lub niszczone. W ten oto sposób głód stał się bronią masowego rażenia - prymitywną, lecz nader skuteczną. Setki tysięcy ludzi unicestwiono powoli i okrutnie. Szybko głód zaczął obejmować cały kraj. Powstawało coraz więcej ośrodków dla uchodźców. Konwoje humanitarne były często przejmowane przez lokalne bandy, dlatego też na miejsce szybko sprowadzono siły ONZ. Misje UNOSOM I i II miały za zadanie poradzić sobie z chaosem, lecz niestety okazało się to niewykonalne. To właśnie wtedy doszło między innymi do wydarzeń pokazanych w filmie Helikopter w ogniu.
W 1992 roku na miejsce przybył James Nachtwey, który już w owym czasie był jednym z najbardziej znanych fotoreporterów na świecie. Za zadanie obrał sobie wizytę w ośrodkach pomocy oraz dokumentowanie miejscowej ludności. Od początku był w szoku przez to, co zobaczył na miejscu. Praktycznie w każdej lokalizacji spotykał się z przeraźliwie wychudzonymi postaciami, chaosem panującym w miastach i na wsiach. Codziennie widywał matki grzebiące swe dzieci, jak i ludzi z oczami bez nadziei. Bardzo zaintrygował go widok wszechobecnych taczek czy wózków transportowych. Okazało się, że służą one do przewożenia zwłok lub osób, które nie mają nawet siły dojść do ośrodka pomocy. To właśnie owe taczki i wózki stały się dla niego symbolem panującego głodu.
Pewnego dnia udało mu się sfotografować kobietę, która była właśnie przewożona takimi taczkami do centrum żywieniowego. Gdy podszedł do niej, ta wyciągnęła swą dłoń, prosząc o pomoc. Fotograf zdał sobie sprawę, iż był to niezwykle ważny moment, dlatego uwiecznił go na zdjęciu. Obraz ten jest wręcz wstrząsający. Mamy tutaj do czynienia z dwiema młodymi kobietami, które w wyniku skrajnego niedożywienia prezentują się niczym więźniowie obozów koncentracyjnych. Porównanie to jest tym bardziej trafne i uderzające, iż na wielu archiwalnych zdjęciach z czasów wojennych możemy zaobserwować stosy lub pojedyncze ciała wywożone na takich środkach transportu. Pytaniem pozostaje, czy kobieta ta przeżyła czy jednak owe taczki okazały się łodzią Charona?
Choć obie kobiety znajdują się tuż obok siebie, to dzieli je jednak ściana głodu, zwątpienia, zapewne braku nadziei. Było to tylko jedno z wielu zdjęć pokazujących tragiczny los Somalijczyków. Kilka innych jest równie uderzających.
fot. James Nachtwey |
Całość jest trochę dopełniana przez początkowe sceny filmu Black Hawk Down.
Dzięki pomocy takich osób jak Nachtwey, organizacjom międzynarodowym udało się uratować setki tysięcy osób. Mimo wszystko przyjmuje się, że tylko w 1992 roku w całym kraju zmarło około 200 tysięcy Somalijczyków. Kraj ten do dziś pogrążony jest w chaosie. Najczęściej zajmuje pierwsze miejsce w rankingach państw o najtrudniejszych warunkach do życia. Co kilka lat wybucha w nim klęska głodu, która kończy się śmiercią dziesiątek, a nawet setek tysięcy osób. Obecnie Somalia zmaga się także z napływem sił islamskich, jak i również to właśnie ten kraj przoduje w piractwie morskim.
Źródła:
http://100photos.time.com/photos/james-nachtwey-famine-in-somalia
https://www.worldpressphoto.org/collection/photo/1993/world-press-photo-year/james-nachtwey
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_domowa_w_Somalii
https://pl.wikipedia.org/wiki/Somalia
Trudno ogląda się te zdjęcia. Nie mogłabym być fotoreporterem. Nie potrafiłabym robić zdjęć ludziom znajdującym się w opisanej sytuacji. Zawsze zastanawiałabym się, czy to nie nadużycie z mojej strony, żerowanie na ludzkiej tragedii. Z drugiej strony, musi być ktoś, kto przekaże informację, o tym co się dzieje np. w Somalii, dalej w świat.
OdpowiedzUsuńMichale, przepadłam absolutnie. Uwielbiam fotografie i to nie tylko dlatego, że jestem estetką i każdy piękny obraz wywołuje u mnie nieopisaną przyjemność, ale i dlatego, że pociąga za sobą swoistą historię. Liczba tych przytoczonych przez Ciebie i ich ogromne znaczenie jest imponująca. Każdy post został przeze mnie skrupulatnie przeczytany i czekam z niecierpliwością na kolejne.
OdpowiedzUsuńWinszuję! :)
Dziękuję za miłe słowa. Mam nadzieję, że historii pojawiać się będzie więcej. Pozdrawiam :)
Usuń