W historii fotografii znajdziemy wiele zdjęć, które potrafią niezwykle silnie oddziaływać na odbiorcę. Jednym z takich obrazów jest ujęcie przedstawiające matkę kąpiącą swą zdeformowaną chorobą córkę. Przez wiele osób owo zdjęcie uznawane jest za pietę współczesnej fotografii. Widok niezwykłego cierpienia oraz matczynej troski i miłości na długo pozostaje w naszej pamięci. Autorem tego niezwykłego obrazu jest amerykański fotograf W. Eugene Smith.
fot. W. Gene Smith
W latach pięćdziesiątych XX wieku mieszkańcy zatoki Minamata w Japonii zauważyli niezwykłe zjawiska. W tym bowiem czasie miejscowe koty domowe zaczęły się bardzo dziwnie zachowywać. Wyglądały jakby dostały pomieszania zmysłów i wiele z nich rzucało się do morza. Niestety był to dopiero początek tragedii, gdyż tajemnicza choroba wkrótce dotknęła także ludzi. Pierwsi chorzy zaczęli odczuwać problemy z układem nerwowym. Powszechnym stało się dziwne mrowienie w kończynach, zaburzenia mowy oraz utrata kontroli nad odruchami fizjologicznymi. Poronienia, tajemnicze zgony oraz narodziny upośledzonych dzieci nie należały do rzadkości. Dopiero kilka lat później, w roku 1959 odkryto, że choroba wywoływana jest przez odpady z pobliskiej fabryki firmy Chisso, które zawierały ogromne ilości rtęci. Firma nie dbając o ochronę środowiska oraz bezpieczeństwo swe ścieki odprowadzała bezpośrednio do morza.
Związki rtęci zatruwały okoliczne ryby oraz owoce morza, które stanowiły podstawową dietę mieszkańców zatoki. Choć ogólne stężenie rtęcią wody było nieznaczne, to jednak ryby absorbowały ogromne jej ilości, a poziom trującej substancji w ich organizmach mógł być ponad 10000 razy większy! W wyniku tego mieszkańcy wchłaniali rtęć wraz z posiłkami. Według oficjalnych danych choroba z Minamaty bezpośrednio dotknęła 2265 osób, z których aż 1784 zmarło! Chisso Corporation wypłaciła odszkodowania 10 tysiącom osób.
Mimo ogromnej tragedii problem Minamaty pozostawał dla świata anonimowy. Na całe szczęście W. Gene Smith wraz ze swą żoną Aileen postanowili poprzez fotoreportaż ukazać całą prawdę o tym wydarzeniu. Przyjechali do Minamata pod koniec 1971 roku z zamiarem trzymiesięcznej pracy nad dokumentem, która ostatecznie przerodziła się w trzyletni pobyt.
Małżeństwo wynajęło za osiemnaście dolarów miesięcznie dom jednej z zaatakowanych chorobą rodzin. W czasie tworzenia materiału poznali wiele ofiar dotkniętych chorobą. Wśród nich była między innymi nastolatka, która kilkukrotnie próbowała popełnić samobójstwo, niewidomy chłopak, który kochał bejsbol oraz mały chłopiec, który musiał być cały czas noszony na rękach. Jednak postacią, która stała się ikoną tej tragedii była Tomoko Uemura, ślepa i niema dziewczyna o zdeformowanych kończynach.
Matka dziewczyny, Ryoko zgodziła się na to by Gene mógł fotografować ją i córkę w czasie intymnych sytuacji. Zdjęcie kąpieli Tomoko w tradycyjnej japońskiej komorze stało się czymś, co zaowocowało znacznym zainteresowaniem się problemem Manamaty ze strony opinii publicznej. Rodzice dziewczyny zgodzili się na sesję fotograficzną z nadzieją, że pomoże ona rozgłosić ich problem oraz wszystkich osób dotkniętych chorobą.
Wkrótce cała rodzina stała się sławna i dziesiątki osób z całego świata chciało z nimi przeprowadzić wywiad. Niestety godząc się na wywiady oraz zdjęcia wzbudzili zawiść wśród innych mieszkańców, którzy posądzali ich o to, że zarabiają spore pieniądze na całym widowisku. Rodzina czuła się coraz gorzej z powodu tych niedorzecznych pomówień. Kres temu wszystkiemu przyniosła śmierć Tomoko w roku 1977. Miała zaledwie 21 lat.
Fotograf w czasie tworzenia reportażu został brutalnie pobity przez pracowników firmy chemicznej. W wyniku pobicia do końca życia cierpiał na różnego rodzaju dolegliwości zdrowotne. Jednak całe wydarzenie sprawiło, że Smith stał się bardzo popularny w Japonii. Niestety w kolejnych latach Gene powrócił do alkoholowego i narkotykowego nałogu. Jego małżeństwo się rozpadło, a on samemu doznał rozległego wylewu krwi do mózgu i zapadł w kilkutygodniową śpiączkę.
Reportaż o Minamata przyniósł mu ogromną sławę, a niewielkie japońskie miasteczko stało się światowym symbolem zagrożeń związanych ze skażeniem środowiska. 4 marca 1978 roku mimo choroby, Gene pojawił się na zjeździe Stowarzyszenia Fotografików Prasowych Arizony, gdzie ponad sześciuset słuchaczy i fotografików zgotowało mu dziesięciominutową owację. Nie mogąc wykrztusić żadnego słowa, machał do publiczności, zalewając się łzami. Gdy wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze ku poprawie, Gene Smith niespodziewanie zmarł w październiku 1978 roku.
Ten niezwykły człowiek zdawał sobie sprawę z ogromnej mocy fotografii. Oto jego wypowiedź znajdująca się w albumie o chorobie z Minamata:
Fotografia w najlepszym wypadku przemawia cichym głosem, ale niekiedy, na ogół bardzo rzadko, jedno lub kilka zdjęć zdolnych jest przebić się do naszej świadomości [...] Dzięki fotografii niektórzy ludzie - a może nawet wielu z nas - skłonni są czasem usłuchać głosu rozumu i podjąć próbę naprawy zła tego świata... Inni z kolei zapewne zrozumieją ludzi żyjących w obcych krajach i zaczną ich darzyć współczuciem [...] Tak, fotografia to cichutki głos [...] I bardzo ważny, chociaż nie jedyny głos w moim życiu. Wierzę w fotografię.
Źródła:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Choroba_z_Minamaty
http://en.wikipedia.org/wiki/Tomoko_Uemura_in_Her_Bath
John G. Morris, Moja historia fotografii prasowej, Warszawa 2007
A co stało się z tą firmą?
OdpowiedzUsuńIch strona internetowa nadal działa, wiec wszystko wskazuje na to, że nie ponieśli większych konsekwencji,
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńtrafiłam na Twojego bloga bo szukałam informacji o zdjęciu Afganki z NG.
niestety takich tragedii jak ta było wiele. Chyba jedną z największych był wybuch w fabryce przemysłowej produkującej chemiczne środki w Indiach. http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_w_Bhopalu tam też niewiele zrobiono dla ofiar....
Twój blog jest rewelacyjny :) jak tylko przeczytam wszystkie wpisy to zaraz wysyłam linka znajomym!!
Beata
Witam!
OdpowiedzUsuńSzukałam informacji na teamt zdjęcia "Tank Man" a skończyło się na tym że przeczytałam o wszystkich zdjęciach na raz. :) Nie można się oderwać. Chciałabym aby Pan wiedział jak wielkie wrażenie zrobił na mnie Pana blog. Wspaniała praca!
Pozdrawiam
Witam!
UsuńDziękuję bardzo za miłe słowa!
Pozdrawiam