poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Tragedia na stadionie Heysel

29 maja 1985 roku miała miejsce jedna z największych tragedii w historii piłki nożnej. W czasie finału Pucharu Europy pomiędzy drużynami FC Liverpool oraz Juventusu Turyn doszło do zamieszek na trybunach, w wyniku których śmierć poniosło 39 osób, a setki innych zostało rannych.

fot. Nick Didlick
Tego dnia miało odbyć się finałowe spotkanie Pucharu Europy na stadionie Heysel w Brukseli. Lata 80. były okresem, kiedy dochodziło do wielu ekscesów oraz burd ze strony kibiców piłkarskich. W szczególności prym w tym wiedli brytyjscy kibice. Rok wcześniej Liverpool sensacyjnie pokonał w finale AS Romę, co doprowadziło do napaści włoskich kibiców na sympatyków angielskiej drużyny. W związku z tym obawiano się, że kolejny finał może być okazją do wzięcia rewanżu. Niestety obawy te okazały się zasadne.

Do Belgii zjechali się nie tylko sympatycy Liverpoolu, lecz także kibice innych brytyjskich drużyn. W teorii włoscy oraz angielscy kibice dostali po 25 tysięcy biletów, a przeciwne sektory miały zostać oddzielone od siebie. W praktyce jednak wielu włoskich emigrantów w Belgii wykupiło bilety w neutralnej strefie, w wyniku czego fani obu drużyn znaleźli się tuż obok siebie. Przed samym spotkaniem na murawie pojawili się młodzi belgijscy piłkarze, którzy mieli zagrać mecz przeciwko sobie. Pechowo obie drużyny miały na sobie barwy podobne do Liverpoolu oraz Juventusu. Sprawiło to, że każda ze stron wybrała swą drużynę i zaczęła jej gorąco dopingować.

Atmosfera na trybunach gęstniała z każdą chwilą. W pewnym momencie angielscy fani zaczęli obrzucać Włochów butelkami oraz kawałkami betonu. Gdy Włosi odpowiedzieli na agresję, ich przeciwnicy przypuścili frontalny atak na ogrodzenie strzeżone jedynie przez kilkudziesięciu policjantów. Po drugiej stronie ludzie wpadli w panikę. Wszyscy starali się jak najszybciej wydostać z zagrożonego sektora. Rosnący tłum napierający na mur sprawił, że ten szybko zawalił się, co doprowadziło do prawdziwej tragedii. Część osób została przygnieciona elementami konstrukcji, natomiast wiele innych osób zostało stratowanych przez spanikowany tłum. W czasie zamieszek śmierć na trybunach poniosło 39 osób (w większości Włochów), a najmłodsza ofiara miała zaledwie 11 lat. 

Chociaż początkowo całą winą za tragedię obarczono angielskich kibiców, to jednak śledztwo belgijskiej policji wykazało, że akcja ratunkowa prowadzona była chaotycznie oraz przez niedostateczną liczbę osób. Ponadto sam stadion miał fatalny stan techniczny, w wielu miejscach beton był popękany, brakowało na miejscu bezpiecznych wyjść ewakuacyjnych, a do tego zabezpieczenie meczu stało na bardzo niskim poziomie. 

Tego dnia na stadionie znajdował się między innymi Nick Didlick, fotograf pracujący dla agencji Reuters. Na jego najbardziej znanym zdjęciu ukazany został włoski kibic niosący na rękach swego rannego syna. W tle można zaobserwować dynamikę groźnego i napierającego tłumu. Jego obraz w porównaniu z wieloma innymi zdjęciami zrobionymi tego dnia, pokazuje tragedię jednostki na tle tłumu. Tymczasem prawdziwe dantejskie sceny można zaobserwować na zamieszczonym poniżej filmie:


Warto dodać, że mimo tak ogromnej tragedii finałowe spotkanie zostało rozegrane i zakończyło się zwycięstwem zespołu włoskiego 1:0. UEFA błyskawicznie zareagowała na wspomniane wydarzenia, wykluczając wszystkie angielskie zespoły z europejskich pucharów na 5 lat, a Liverpool na okres sześciu lat. Niedługo potem zaczęto wprowadzać o wiele bardziej restrykcyjne przepisy, dzięki którym znacząco wzrósł poziom bezpieczeństwa na stadionach. Pokłosiem tych wydarzeń było skazanie zaledwie 14 osób. które przyczyniły się do tragedii. 

Źródła:
http://stadiony.net/aktualnosci/2010/05/tragedia_na_heysel_25_lat_temu
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zamieszki_na_Heysel


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz