czwartek, 15 grudnia 2011

Omayra Sánchez

Tym razem chciałbym zająć się zdjęciem, które wywołało w ówczesnym czasie ogromne emocje i doprowadziło do sporej debaty nad granicami moralności reporterów. Obraz przedstawia Omayre Sánchez, 13-letnią ofiarę erupcji wulkanu w Kolumbii. Autorem fotografii jest Frank Fournier.


fo. Frank Fournier

Na początku 1985 roku, grupa geologów przeprowadziła badania kolumbijskiego wulkanu Navado del Ruiz. Rezultatem prowadzonych obserwacji był raport stwierdzający, że wulkan jest bardzo aktywny sejsmicznie i istnieje spore ryzyko jego erupcji. Niestety z jakiegoś powodu raport trafił na półkę i nie wprowadzono jakichkolwiek środków bezpieczeństwa.

Dla kolumbijskich władz, ale w szczególności mieszkańców rejonów wokół wulkanu takie zaniedbania zakończyły się ogromną tragedią. 13 listopada 1985 roku nastąpiła potężna erupcja Navado del Ruiz. Pokrywa lodowcowa wulkanu błyskawicznie zamieniła się w ogromną falę lawin błotnych, które z wielką prędkością runęły na pobliskie miejscowości. Fala błota dotarła nawet na odległość 100 kilometrów od wulkanu, a w niektórych miejscach jej pokrywa sięgała 50 metrów.

W wyniku kataklizmu śmierć poniosło 28700 osób. Największe straty zanotowano w mieście Armero, w którym zginęło przeszło 21 tysięcy mieszkańców. Erupcję Navado del Ruiz uznaje się za jedną z największych katastrof związanych z erupcją wulkanu w XX wieku.

Zniszczenia były tak potworne, iż niektóre miejsca zostały praktycznie całkowicie odcięte od świata. Wielu Kolumbijczyków zmarło w nadziei nadejścia oczekiwanej pomocy. Jedną z ofiar kataklizmu była Omayra Sánchez. Jej zdjęcie stało się symbolem tragedii tysięcy ofiar.

Omayra w wyniku lawiny została uwięziona po szyję w wodzie. Konstrukcja budynku przygniotła jej nogę, uniemożliwiając jakiekolwiek próby oswobodzenia dziewczynki. Przez 60 godzin dziewczynka walczyła o życie, wciąż mając nadzieję, że zostanie uratowana. Ratownicy wraz z Czerwonym Krzyżem kilkukrotnie apelowali do władz o możliwość wypompowania wody i udzielenia większej pomocy uwiezionej. W końcu dali za wygraną i pozostali przy Omayri, pocieszając ją w ostatnich chwilach życia. Dziewczynka z każdą chwilą traciła swe siły, aż w końcu zmarła w wyniku gangreny oraz hipotermii.

Mimo wszystko do samego końca wierzyła, że zostanie uratowana i spotka się ze swymi rodzicami:

Za sprawą tego materiału hiszpańskiej telewizji, cały świat mógł zobaczyć ostatnie chwile Omayri. Zadawano sobie pytanie - jak to jest możliwe, że dzięki technologii możemy uwiecznić i oglądać ten obraz, a nie potrafimy dziewczynce pomóc?

Frank Fournier przybył na miejsce katastrofy kilka godzin przed śmiercią Kolumbijki. Na miejsce tragedii dziewczynki zaprowadzony został przez miejscowego farmera. Wiele lat później w wywiadzie dla BBC stwierdził: 
Czułem, że jedyną rzeczą, jaką mogłem zrobić, to uwiecznić odwagę, cierpienie i godność dziewczynki, i mam nadzieję, że przez to zmobilizuję ludzi, aby pomogli tym, którzy przeżyli kataklizm.
Fotoreporter wysyłając swe zdjęcia do agencji nie wiedział jeszcze, jaką wielką burzę rozpęta jego dzieło. Wkrótce zaczęła się poważna debata na temat granic moralności reporterów. Fotografów nazywano sępami żerującymi na ludzkiej tragedii. Zarzucano Fournierowi, że nie zrobił niczego, by pomóc dziewczynce. Niestety mimo szczerych chęci nie mógł nic dla niej zrobić, prócz uwiecznienia jej walki o życie.

W wielu sytuacjach spotykamy się z kontrowersyjnymi zdjęciami oraz reportażami. Niewątpliwie część z nich jest tworzona tylko po to, by kosztem tragedii innych osiągnąć własny sukces, zdobyć sławę oraz prestiżowe nagrody. Jednak wśród tych fotografii, artykułów, filmów znajdują się także takie, które choć budzą kontrowersje, niosą ze sobą misję informowania świata o danych wydarzeniach, zjawiskach.
Bez wątpienia omawiana fotografia najbardziej ze wszystkich obrazów przyczyniła się do ogólnoświatowej zbiórki funduszy na pomoc ofiarom katastrofy. Bez Fourniera świat zapewne nie dowiedziałby się o tragedii Omayry Sánchez.

Na koniec kilka słów o samej fotografii. 
Dziewczynka umieszczona w centralnej części kadru spogląda na nas swymi przerażającymi oczyma. Wiedząc, że kilka godzin później Omayra będzie już martwa, możemy zastanawiać się, czy za tymi czarnymi oczami nie kryje się śmierć. 
Mimo wielkiej chęci życia prezentowanej w dokumencie całemu światu, spoglądamy na nią niczym na demona. Jej obraz z pewnością wywiera większe wrażenie, uczucie strachu niż niejedna postać grozy. 
Niezwykle ciężko obserwować kogoś martwego za życia. Trudno także stwierdzić, czy w tym spojrzeniu kryje się jeszcze jakaś nadzieja, wola przetrwania. Tez zupełny brak emocji mocno w nas trafia i sprawia, że zaczynamy zastanawiać się nad wieloma sprawami dotyczącymi życia i śmierci.




25 komentarzy:

  1. Ale właściwie dlaczego nikt jej nie mógł pomóc?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej nogi były zakleszczone przez zbyt duży kawał domu i bez specjalistycznych maszyn nie dali rady tego gruzowiska podnieść.

      Usuń
  2. Ponieważ była przygnieciona ciężką konstrukcją, która na dodatek znajdowała się pod wodą. Ratownikom brakowało ciężkiego sprzętu. Mieli ze sobą tylko podręczny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcie genialne! Szkoda, że nie zwróciłeś większej uwagi na jej dłonie, co wyglądają jak u starca. Odnośnie oczu na temat których tak się rozpisałeś. Czemu tą tak nienaturalne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rafau i Stelios; Fakt, oczy są troche niedoskonałe, hmm... Czy wy znależlibyście w tym przypadku jakąś radę? może trzeba było zastosować dodatkowe oświetlenie, albo jakiś filtr na obiektyw.. nie znam sie na fotografice ale podoba mi sie wasze rzeczowe podejście. Ta ręka... fakt, Michał poruszył wiele aspektów ale nie dostrzegł tak istotnego

      Usuń
    2. No co Wy! Kolor oczu nie jest tu wynikiem błędu / niedociągnięcia fotograficznego czy złego oświetlenia. Po prostu, oczy dziewczynki nabiegły krwią. Pamiętajcie - zdjęcie zostało zrobione na kilka godzin przed śmiercią dziewczynki, to znaczy, że w chwili powstania zdjęcia, Omayra spędziła w zimnej, brudnej wodzie już ponad dwie doby. Była ranna w nogę i wdała się gangrena; dodatkowo doszło wyziębienie.

      Usuń
  4. Nie jestem pewien, ale możliwe, że oczy mają taki nienaturalny wygląd z powodu wypadku. Może były mocno przekrwione i dlatego tak ciemno wyszły. Ponadto 3 dni była w wodzie z raną nogi - to też mogło wpłynąć na wygląd oczu.

    OdpowiedzUsuń
  5. TAK! Dłoń rzuca się w oczy w pierwszym momencie! Musiałam chwilę się przyglądać zdjęciu, żeby dojść do tego, że to ręka tej małej, bo myślałam, że pod nią jest jeszcze ktoś, kto zastygł z zaciśniętymi palcami na tej belce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szanowny Panie,
    czy nie chciałby Pan zająć się opisywaniem fotografii nie na blogu, a w profesjonalnej gazecie?

    OdpowiedzUsuń
  7. Szanowny Panie (Pani?),
    bardzo chętnie. Ale - w jakiej gazecie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Naprawdę nigdy się nie kąpaliście?
    Przecież skóra na dłoniach już po ok. pół godzinie w wodzie robi się pomarszczona (przez to jakby napęczniała i bledsza) - a co dopiero u osoby, która w wodzie przebywa 3 dni.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta dziewczynka już wielkich nadziei na uratowanie nie żywiła, wszakże pożegnała się z rodziną na koniec. Biedna malutka.
    Oczka miała przekrwione z wysiłku, ponieważ najpierw próbowała sama się uwolnić, następnie próbowano ją siłą wyciągać biorąc pod uwagę utratę kończyny, ale nie dało rady, ponieważ mała strasznie krzyczała przy próbach wyciągania jej siłą i było ryzyko, że noga urwie się przy pachwinie i mała umrze w jeszcze gorszych męczarniach.
    Straszne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie o tej kwestii moralnej powinna być dyskusja a nie o fotografie.

      Czy mogli zastosować ucisk i amputować kończynę by ją uwolnić - z wszelkimi ryzykami za tym idącymi czy lepiej czekać, bo zaniechanie będzie pobłażliwiej potraktowane.
      Kto mógłby, kto powinien podjąć taką dramatyczną decyzję?
      Dalej idąc jeszcze gorzej - czy w takiej sytuacji podanie morfiny to akt miłosierdzia czy barbarzyńska eutanazja?

      Usuń
  10. Szukałam informacji na temat jednej fotografii a od 2ch godzin siedzę na tym blogu i nie mogę przestać czytać Pana postów. Na temat Omary Sanchez czytałam wcześniej i długo nie mogłam o niej zapomnieć. Muszę przyznać, że do dzisiaj jak patrze na ta fotografie to czuję dreszcze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Frank Fournier zrobił wiele poruszających zdjęć, dla mnie wyjątkowe, jeśli w ogóle w tym kontekście można użyć takiego słowa jest cykl z 1990 roku zrobiony w Rumuńskim szpitalu dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dlaczego nie obcięli jej tej nogi?

    OdpowiedzUsuń
  13. To zdjęcie jest straszne... Przygnębiające i te oczy wołające o pomoc... Ludzie, czy Wy nie macie ani krzty empatii w sobie? To dziecko umierało a Wy analizujecie światło na jej oczach i filtr w obiektywie. To była straszna tragedia i na pewno autor fotografii to chciał ukazać, a nie poruszać do dyskusji na temat jakości zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  14. nie moge tego czytać..... opowiadacie o technice zdjeć itp... a wystarczyło wźiąć wiaderka , miski... wybrac wode , albo uciac nawet nogi. W zasyfiałej wodzie???? a czym to groziło?? śmiercią??? przecież i tak zmarła!!! zrobić cokolwiek... pokazać , że wam zależy... Fotografowie!!! pstrykacie zdjęcia i zdobywacie nagrody na czyimś cierpieniu... wstyd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całej wsi mieli tą wodę wiaderkiem wylać? Ta miejscowość została kompletnie zniszczona. Pomóc mógłby ciężki sprzęt, ale nie było to na miejscu

      Usuń
  15. Bardzo wstrząsajaca tragedia niewinnego dziecka. Nie pojmuję dlaczego nie było żadnej reakcji ze strony rządu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapewne poraniła się wcześniej skoro pojawiła się gangrena.
    Zaś po amputacji nafaszerowanie antybiotykami nawet w 2 świecie nie stanowi problemu. Serio, dziś w ratownictwie nie ma specjalnej potrzeby przejmowania się sterylnością, ba dla osób nieobeznanych z wiedzą medyczną radzi się lepiej nie próbować bo można więcej zaszkodzić niż pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  17. I bardzo słusznie, że spowodowało, bo robienie zdjęć umierającej osobie po to, żeby mieć fantastyczny materiał dziennikarski jest niemoralne i niedopuszczalne według mnie. Hieny dziennikarskie - w pełni zasługują na to miano.

    OdpowiedzUsuń