piątek, 24 września 2021

Tragedia w Aberfan

 

Praca w kopalni węgla kamiennego od zawsze wiązała się z wielkim ryzykiem. Nie ma praktycznie roku czy nawet miesiąca, byśmy nie usłyszeli o wypadku pod ziemią. Jednak to, do czego doszło w 1966 roku w jednym z górniczych miasteczek w Walii, przerosło najczarniejsze scenariusze. W wyniku zaniedbań dyrekcji oraz obfitych opadów wielka fala błota, węgla i innych odpadów uderzyła w miejscową szkołę. To jedna z największych katastrof w historii Wielkiej Brytanii.


fot. George Freston


Gdybyśmy spojrzeli w ubiegłym wieku na wiele regionów w Walii, północnej Anglii, to od razu mogły by skojarzyć się nam ze śląskimi miastami. Początkowe osady, a potem miasteczka tworzone były przy lokalnych kopalniach. To właśnie wokół tych obiektów skupiało się całe życie mieszkańców. Większość mężczyzn pracowała na kopalni, wokół której powstawały osiedla, szkoły, kościoły. Praktycznie nie było rodzin, gdzie któryś z członków nie byłby związany z kopalnią. Tak też było w Aberfan.

Jest to małe miasteczko mieszczące się nieopodal Merthyr Tydfil, na północ od Cardiff. Już od końca lat 90. XIX wieku funkcjonowała tam kopalnia, która rozwinęła się mocno w okresie przed I wojną światową. Przez wiele lat bezpośrednio nad wioską Aberfan, na kilku hałdach odkładano miliony metrów sześciennych materiałów wydobytych z kopalni. Takie ogromne hałdy składające się ze skał i urobku górniczego zostały zbudowane na warstwie wysoce porowatego piaskowca, w którym ponadto znajdowało się sporo podziemnych źródeł. Późniejsze badania wykazały, że część z hałd została zbudowana bezpośrednio nad takimi źródłami wody. Już w 1963 roku lokalne władze wysyłały pisma do Krajowej Rady Węgla. Ostrzegano, że same hałdy są nie tylko zbyt duże i za wysokie, lecz także mieszczą się na niebezpiecznym gruncie. Niestety pisma te zostały zignorowane.

Październik 1966 roku był niezwykle deszczowy, przez co spore opady naruszyły strukturę jednej z hałd. Ponadto dały o sobie znać podziemne źródła. 21 października, niedługo po godzinie 9:00 jedna z grup pracowników zauważyła osuwisko. Próbowano wszcząć alarm, jednak okazało się, że kabel telefoniczny został skradziony. O godzinie 9:15 nastąpiło rozerwanie struktury hałdy i nagle ogromna fala błota, kamieni, węgla runęła na Aberfan. Przyjmuje się, że osuwisko liczyło sobie ponad 120 tysięcy metrów sześciennych, z czego około 40 tysięcy uderzyło bezpośrednio na miasteczko. Mieszkańcy wspominali o tym, że całemu wydarzeniu towarzyszył dźwięk przypominający przelot odrzutowca. Zniszczeniu uległo jedno z gospodarstw i 20 domów znajdujących się wzdłuż jednej z dróg.


fot. N.N


Największa tragedia wydarzyła się jednak kilkadziesiąt metrów dalej. Od lat bezpośrednio pod hałdą znajdowała się lokalna szkoła podstawowa. Był to ostatni dzień przed przerwą, a dzieci dopiero co kilkanaście minut wcześniej zasiadły w ławach szkolnych. Praktycznie cała szkoła została zniszczona i zasypana wysoką na 10 metrów warstwą gruzu. Pierwsi na miejsce przybyli mieszkańcy i górnicy. Mężczyźni, którzy do tej pory wydobywali węgiel pod ziemią, nagle za pomocą gołych rąk i kasków walczyli o uratowanie swoich dzieci. Wszyscy pracowali tak szybko, jak tylko mogli. Bano się użyć ciężkiego sprzętu, więc korzystano jedynie z ręcznych narzędzi. Setki osób utworzyło linię, poprzez którą przekazywano sobie wiadra z odpadami. Większość wydobytych dzieci niestety była już martwa. Około 11:00 udało się odnaleźć Jeffa Edwardsa, który potem okazał się ostatnim uratowanym dzieckiem. Wtedy jeszcze o tym nie wiedziano, więc bezustannie przekopywano się przez kolejne metry osuwiska.

Gdy ktoś usłyszał jakiś dźwięk, natychmiast używano gwizdka, przez co wszyscy zamierali i w ciszy nasłuchiwali jakichkolwiek odgłosów. W lokalnej kaplicy urządzono prowizoryczną kostnicę, gdzie zrozpaczone rodziny próbowały zidentyfikować swoje dzieci. Oficjalnie dopiero 28 października odnaleziono ostatnie ciało i poszukiwania zostały zakończone. Przeprowadzone badania wykazały, że większość dzieci nie zginęła od razu, lecz w wyniku uduszenia, co jeszcze bardziej nadaje ponurego obrazu całej sytuacji. Łącznie w wyniku katastrofy w Aberfan zginęły 144 osoby. Aż 116 z nich stanowiły dzieci w wieku od 7 do 10 lat.

Główne zdjęcie prezentuje masowy pogrzeb, do którego doszło 27 października. Tego dnia pochowano 82 osoby, a widok dwóch par rowów z dziecięcymi trumnami robił przerażające i dołujące wrażenie. W samej ceremonii udział wzięło ponad 10 tysięcy osób.

Krajowa Rada Węgla od samego początku odpierała zarzuty, twierdząc, że to nie jej wina i nie miała wpływu na pogodę. Niedługo po katastrofie powstała specjalna komisja, która co prawda orzekła winę Rady, jednak żaden z jej pracowników nie został skazany, zwolniony czy nawet zawieszony. Rada podobnie jak inne instytucje na przestrzeni wielu lat wręcz utrudniały życie mieszkańcom Aberfan, nie cofając się nawet przed groźbami. Oceniali mieszkańców jako źródło wszelkich problemów. Burmistrz miasteczka stworzył specjalny fundusz, dzięki któremu z całego świata zebrano kwotę ponad 1,75 mln funtów. Tu także pojawiły się problemy z pomocą i odszkodowaniami. Kilka lat później mieszkańcy zażądali usunięcia pozostałych hałd. Rada stwierdziła, że nie ma na to środków. Brytyjski rząd posunął się do bardzo nikczemnego działania, albowiem pobrał z funduszu 150 tysięcy funtów, które przeznaczył na likwidację hałd. Środki te zostały zwrócone dopiero w 1997 roku, jednak w takiej samej sumie, gdzie przy uwzględnieniu inflacji przekroczyłyby wtedy ponad milion funtów.

Dziś samo Aberfan nie wygląda już jak górnicze miasteczko. Krajobraz bardzo się zmienił, lecz pamięć o wydarzeniach z 1966 roku wciąż jest żywa. Przez wiele lat mieszkańcy, zwłaszcza uratowane dzieci potrzebowali wiele pomocy ze strony specjalistów. U dużej grupy wykryto zespół stresu pourazowego, jak i poczucie winy, że zostało się uratowanym.

Jeśli zaciekawiła was tragedia w Aberfan, to polecam obejrzeć trzeci odcinek 3. sezonu The Crown, który w całości skupia się na tych wydarzeniach. Warto także obejrzeć archiwalny materiał filmowy:



Źródła:

https://aberfan.walesonline.co.uk/

https://www.businessinsider.com/haunting-photos-tragic-aberfan-disaster-1966-2019-11?IR=T

https://en.wikipedia.org/wiki/Aberfan_disaster

1 komentarz:

  1. Wstrząsająca historia, ale jak najbardziej godna przytoczenia. Ku przestrodze. Bo niestety żądza zysków zaślepia i nakazuje ignorować sygnały wysyłane przez zdrowy rozsądek.

    OdpowiedzUsuń