poniedziałek, 2 stycznia 2012

Oklahoma City

19 kwietnia 1995 roku przed budynkiem federalnym w Oklahoma City doszło do gigantycznej eksplozji. O 9:02 wyleciała w powietrze ciężarówka wypełniona ropą oraz nawozem azotowym. W wyniku drugiego co do wielkości zamachu terrorystycznego na terenie Stanów Zjednoczonych zginęło 168 osób, a ponad 680 zostało rannych. Symbolem tej tragedii stało się zdjęcie Charlesa Portera ukazujące strażaka niosącego na rękach dziecięcą ofiarę zamachu.



Za ten jeden z największych w historii zamachów odpowiedzialni byli Timothy McVeigh oraz Terry Nichols. McVeigh był głównym pomysłodawcą oraz wykonawcą zamachu. Nichols pomagał mu w stworzeniu bomby domowej roboty. Motywem zamachowca była chęć zemsty na rządzie federalnym za oblężenie farmy w Waco, podczas którego dokładnie dwa lata przed zamachem zginęło blisko 80 osób, głównie wyznawców Davida Koresha. McVeigh stanął po stronie sekty wyznawców Gałęzi Dawidowej, uważając, że rząd nie miał żadnych praw i podstaw do zbrojnej interwencji. Jego silnie prawicowe poglądy doprowadziły do tej ogromnej tragedii. 

O 9:02 ponad 2200 kilogramów materiałów wybuchowych eksplodowało u podstawy budynku federalnego im. Alfreda P. Murraha. W wyniku eksplozji powstał ogromny krater. Ponad 1/3 budynku momentalnie przestała istnieć. Wybuch był słyszalny w promieniu 90 kilometrów, a baza sejsmologiczna zanotowała trzęsienie ziemi o sile 3,0 stopni w skali Richtera.

Momentalnie na miejscu zamachu znalazło się wiele jednostek ratunkowych. Sukcesywnie z gruzów wydobywano ocalałe osoby. Niestety coraz częściej natrafiano na śmiertelne ofiary wybuchu. W pewnym momencie sierżant straży pożarnej John Avera znalazł przysypane ciało rocznego dziecka. Krzycząc "mam krytyczny przypadek!" ruszył z nim szybko w stronę służb medycznych. Właśnie w tym momencie 25-letni amator fotografii Charles Porter uwiecznił Averę z niemowlęciem na rękach. Mimo najszczerszych chęci ratowników nie udało się uratować  Baylee Almon, która dzień wcześniej skończyła roczek.

Porter chwilę po zrobieniu zdjęcia, rozpłakał się. Za namową przyjaciela zdecydował się jednak szybko wywołać i przesłać zdjęcie do lokalnej gazety. Ku jego zaskoczeniu, po czterech godzinach zdjęcie zostało rozesłane po całym świecie przez agencję Associated Press.

Bardzo szybko po opublikowaniu zdjęcia, Averę uznano za bohatera. On sam jednak nie chciał być tak postrzeganym. Żałował, że nie udało mu się uratować dziewczynki. Po wybuchu przeszukując ruiny słyszał płacz i krzyk dzieci, lecz nie mógł ich odnaleźć. W budynku federalnym mieściła się świetlica dla dzieci. W wyniku zamachu zginęło 19 dzieci. Dzień po tragedii matka dziewczynki spotkała się ze strażakiem. Avera obawiał się, że będzie obwiniać go za to, że nie uratował jej dziecka. Ona jednak mu bardzo podziękowała za wszystko, co zrobił dla Baylee'a.

1.5 godziny po zamachu McVeigh został zatrzymany przez lokalny patrol policji. Aresztowano go za brak tablic rejestracyjnych oraz posiadanie nielegalnej broni. Szybko ustalono, że to on odpowiada za zamach. McVeigha skazano na karę śmierci a egzekucja została wykonana 11 czerwca 2001. Nichols otrzymał karę dożywotniego więzienia bez prawa ubiegania się o przedterminowe zwolnienie. 

Charles Porter za swe zdjęcie uhonorowany został w roku 1996 nagrodą Pulitzera. Porzucił swą posadę w banku, lecz kolejne formy zatrudnienia niezbyt przypadły mu do gustu. Wrócił do nauki i odnalazł swe powołanie w fizykoterapii. Czasem dorabia sobie jako fotograf ślubny. Zapewne nikt na ślubie nie zdaje sobie sprawy, że ma do czynienia z laureatem tak prestiżowej nagrody w dziedzinie fotografii.

Po zamachu rząd Stanów Zjednoczonych drastycznie zwiększył środki bezpieczeństwa wokół budynków rządowych. Dzięki temu do tej pory nie powtórzyła się taka tragedia. Pięć lat po zamachu, 19 kwietnia 2000 roku otwarto Oklahoma City National Memorial - miejsce pamięci o wszystkich ofiarach zamachu.

6 komentarzy:

  1. 2200 kg ładunków wybuchowych i nikt nie zauważył...

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczne w tym blogu jest to, że można dowiedzieć się tak dużo o historii zdjęcia, o jego tle. Fotograf ślubny...nigdy bym na to nie wpadła. A zdjęcie...znowu upewniam się w przekonaniu, że nic nie jest w stanie zatrzymać chwili i wszystkich emocji lepiej niż fotografia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny chłopczyk... brak mi słów, tylko płacz pozostał :( Sama mam synka, który za 2,5 miesiąca skończy roczek, kocham go najbardziej na świecie... Wzruszyłam się, przepraszam... Beata.

    OdpowiedzUsuń
  4. Baylee Almon była dziewczynką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za spostrzegawczość. Błąd naprawiony.

      Usuń
  5. Znalazłam ostatnio ciekawy artykuł dotyczący tej fotografii: http://iconicphotos.wordpress.com/2013/07/30/the-oklahoma-city-bombings/

    Co ciekawe, podano inne nazwisko strażaka uwiecznionego w tym kadrze.

    OdpowiedzUsuń