sobota, 24 grudnia 2016

Rozejm bożonarodzeniowy

Okres świąteczny to czas, w którym dochodziło do wielu niezwykłych wydarzeń. Jednym z nich był tak zwany rozejm bożonarodzeniowy, kiedy to na okres kilku dni żołnierze niemieccy i brytyjscy zdecydowali się ogłosić nieformalne zawieszenie broni, aby wszyscy mogli w spokoju spędzić święta.

fot. NN


I wojna światowa była jedną z najbardziej krwawych i moim zdaniem bezsensownych w historii. Miliony ofiar w wojnach okopowych i walki o kilka kilometrów czy nawet metrów ziemi nie były w żaden sposób warte tylu osób. W lecie 1914 roku większość żołnierzy wyruszała na linię frontu z nadzieją i pewnością, że wojna zakończy się w ciągu kilku tygodni. Tymczasem w grudniu po obu stronach mroźnych i ponurych okopów miliony osób musiały spędzić święta z dala od rodzin. Dowódcy nie zareagowali przy tym na apel papieża Benedykta XV, aby w okresie świątecznym zaprzestano walk.

24 grudnia w okolicach Ypres, korzystając z ciszy na froncie, niemieccy żołnierze postanowili udekorować lampkami i ozdobami świątecznymi teren przy swych okopach. Ich pozycje zostały rozświetlone przez świece, lampki, a także drzewka świąteczne. Brytyjska strona bała się prowokacji ze strony wroga, jednak nie zarządziła ostrzału. Tymczasem niemieccy żołnierze zaczęli śpiewać kolędę Cicha noc, do której szybko przyłączyli się Brytyjczycy. Ta chwila zadecydowała i obie strony nagle zaczęły wychodzić z okopów. Do takich spotkań dochodziło na wielu odcinkach frontu belgijskiego, na ziemi niczyjej.

Obie strony zaczęły wymieniać się podarunkami. Niemcy sprezentowali Brytyjczykom między innymi beczkę piwa, a ci odwdzięczyli się śliwkowym puddingiem. Wkrótce do szeregowców dołączyli także oficerowie, którzy między sobą uwzględnili zawieszenie ognia przynajmniej do końca okresu świątecznego. Było to niezwykłe wydarzenie. Żołnierze, którzy jeszcze przed chwilą mogli się pozabijać, nagle wspólnie spędzali czas. Była to dla nich namiastka rodzinnej atmosfery jak i odskocznia od codziennych trudów frontowych.

Na drugi dzień obie strony zebrały i pochowały swych poległych, a często zdarzało się, że wspólnie uczestniczono w ceremoniach pogrzebowych. W pobliżu Armentieres rozegrano najbardziej znany z tego okresu mecz piłkarski, zakończony zwycięstwem Niemców nad Brytyjczykami 3:2. Na innych odcinkach frontu dochodziło także do bratania się niemieckich żołnierzy z francuskimi, belgijskimi, hinduskimi czy nawet Algierczykami. Dla wielu osób była to okazja do skonfrontowania się z fałszywymi i panującymi do tej pory po obu stronach stereotypami.

fot. NN


Dopiero po kilkunastu godzinach wieści o rozejmie dotarły do dowództwa. Oczywiście za wszelką cenę starało się ono zakończyć ten stan, jednak w wielu miejscach mimo ustalonej wcześniej godziny 8:30, 26 grudnia nie rozpoczęto walk. W niektórych odcinkach rozejm trwał do nowego roku, a nawet 3 stycznia. Szacuje się, że w rozejmie mogło brać udział ponad 100 tysięcy żołnierzy. Dla wielu z nich powrót do codzienności po tych wydarzeniach był niezwykle trudny – jak można strzelać do kogoś, z kim dopiero co się wymieniło podarunkami, rozmawiało o swych rodzinach?! Dowództwo zdecydowało się po świętach najczęściej na wymianę stacjonujących jednostek, aby nie mogło dojść do ponownego bratania się.

W kolejnych latach dochodziło do ponownych prób bratania się, jednak były to sytuacje jednostkowe, a tym bardziej zapobieganie przez generałów.

Wydarzenie to na trwałe zapisało się w historii. W ostatnim czasie zostało przypomniane dzięki filmowi Joyeux Noel oraz reklamie firmy Sainsbury's.





Źródła:
http://pierwszawojna.info/historie/boze-narodzenie-1914/
http://dzieje.pl/aktualnosci/rozejm-bozonarodzeniowy-swiateczne-pojednanie-zolnierzy-w-1914-r
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozejm_bo%C5%BConarodzeniowy



2 komentarze:

  1. Wzruszylam sie, to co zrobili ci zolnierze jest takie ludzkie i piekne; bardzo im wspolczuje ze musieli wrocic ponownie do walki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałem kiedyś film o tym zdarzeniu. Miałem łzy w oczach.

    OdpowiedzUsuń