środa, 7 grudnia 2011

Początek

Ostatnio jedna z najbliższych mi osób zasugerowała, że mimo dużego potencjału we mnie drzemiącego, niestety nie robię nic konkretnego w swym życiu. Taka jest prawda! Mimo tylu możliwości, by coś robić, rozwijać się, ja popadam w marazm brakiem aktywności twórczej i intelektualnej.

Dlatego postanowiłem między innymi założyć ten blog. Mam zamiar dzielić się z innymi osobami swymi spostrzeżeniami odnoszącymi się do poszczególnych fotografii. Często nie zdajemy sobie sprawy z faktu, iż każde zdjęcie posiada jakąś historię. Niektóre obrazy niosą ze sobą sporą dawkę emocji lub sprawiają, że zaczynamy o nich myśleć w zupełnie innych perspektywach. Dla mnie w wielu przypadkach książka lub artykuł pozbawione zdjęć lub ilustracji są jak film bez muzyki.

Poznanie historii danego zdjęcia lub obiektu, który został na nim uwieczniony, może w znacznym stopniu odmienić nasze wcześniejsze spostrzeżenia i refleksje. Fotografia jest jak poezja czy malarstwo. Możemy poprzez nią poznawać czyjąś historię lub dany obiekt dowolnie interpretować. Mam tu na myśli określone przez Rolanda Barthesa punctum oraz studium. 

Historia Jednej Fotografii nie będzie odnosić się mimo jasno określonego tytułu tylko do jednego obrazu, lecz do tych zdjęć, które wywarły na mnie największe wrażenie. Mam zamiar pokazać, iż od jednego zdjęcia można wyjść nieraz do ciekawej historii. 

Życzę miłej lektury!

5 komentarzy:

  1. Gratuluję pomysłu, odwagi i konsekwencji w działaniu :) Zapraszam do siebie: www.pieknoinspiracji.blogspot.com, który to obecnie dopiero powstaje, ale będzie zawierał dział związany z fotografią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowity, bardzo poruszający blog. Obserwuję i czekam na kolejne wpisy.

    P.S.
    Polecam wyłączyć weryfikację słowną komentarzy

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały blog. Wysmakowane opisy zdjęć, z przyjemnością, po jednym dziennie czytam. W zalewie pomyj i bzdetów w internecie ten blog to uczta dla umysłu, emocji, historii - człowieczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet nie wiesz jak wiele osób znajduje się w takiej próżni aktywności jaką opisałeś. Chętnie przeczytałbym tekst, w którym podsumowałbyś tą prawie dekadę działalności na blogu i jak pomogło (i czy w ogóle pomogło ) ci w przezwyciężeniu tej "próżni". No i oczywiście trzymaj tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń