wtorek, 26 września 2017

Powieśmy słonia, czyli ludzkie okrucieństwo w czystej postaci

Niestety ludzkie okrucieństwo wobec zwierząt jest czymś, co towarzyszy nam od dziejów i niestety będzie nadal obecne w naszym świecie. Przez wieki dopuszczaliśmy się różnych barbarzyńskich metod, które doprowadziły do wyginięcia lub bliskiego unicestwienia wielu gatunków zwierząt. Zazwyczaj o wielu takich rzeczach się nie mówi. Dziś zaprezentuję wydarzenia, do których doszło 100 lat temu w Stanach Zjednoczonych.

fot. nn


Zanim na świecie pojawiła się telewizja, internet, jednym z podstawowych źródeł rozrywki, miejscem, w którym można było zobaczyć popisy kaskaderskie, egzotyczne zwierzęta, był cyrk. Przełom XIX i XX wieku to wspaniała era grup cyrkowych, które przyciągały na swe występy setki, tysiące ludzi z wsi i miasteczek. Jedną z takich ekip było Sparks World Famous Shows. Ta amerykańska grupa była jedną z najpopularniejszych na początku XX wieku, a dzięki rozwojowi kolei mogła dotrzeć do wielu mniej dostępnych miejscowości w Stanach Zjednoczonych.

Już w tamtym czasie Charlie Sparks był jedną z najbardziej znanych i szanowanych postaci w świecie cyrkowym. Z biegiem lat udało mu się stworzyć grupę cyrkową, której cały dobytek mieścił się w 15 wagonach kolejowych. Niewątpliwie największą ozdobą cyrku była Mary. Ta 5-tonowa słonica indyjska reklamowana była jako „Największe zwierze na Ziemi”. Znana byłą z tego, że była większa niż Jumbo – największy słoń konkurencyjnego cyrku. Widzowie tłumnie przybywali na pokazy, gdzie wykonywała przeróżne sztuczki: stawała na głowie, grała na instrumentach muzycznych czy w baseball.

Wszystko to miało się zmienić pewnego wrześniowego dnia 1916 roku. Sparks zatrudnił do opieki nad słoniami nowego pracownika. Walter Eldridge nie miał wcześniej styczności z tak dużymi zwierzętami. Od samego dyrektora i kilku innych pracowników otrzymał wytyczne, iż ma się niezwykle ostrożnie obchodzić ze zwierzętami. Któregoś dnia idąc z nimi do wodopoju, popełnił śmiertelny błąd. Mary zauważyła nagle kawałek arbuza, po którego zdecydowała się sięgnąć. Mężczyzna nieroztropnie szarpnął słonicę za ucho hakiem na wysięgniku. Ta rozsierdzona chwyciła go trąbą, rzuciła o ziemię, a następnie roztrzaskała czaszkę jedną ze swych nóg.

Przerażony i jednocześnie rozgniewany tłum ruszył na zwierzę w celu linczu. Lokalny kowal próbował nawet zastrzelić słonia z dubeltówki, jednak gruba skóra odporna była na działanie śrutu. Sparksowi udało się uspokoić zwierzę, aczkolwiek wieść o morderczym słoniu szybko rozprzestrzeniła się po okolicy. Zazwyczaj w takich sytuacjach słoń zostaje sprzedany do innego miejsca, jednak zła sława z pewnością uniemożliwiłaby tę czynność. Na domiar złego lokalna prasa podchwyciła temat, nazywając słonia „Morderczą Mary”, jednocześnie przypisując jej inne zbrodnie. Wszystko to wpłynęło na fakt, iż wiele miejscowości jednoznacznie zakazało wstępu grupie z takim słoniem.

Właściciel cyrku, który doskonale zdawał sobie sprawę z konsekwencji finansowych, podjął się jedynej dla niego słusznej wersji – należy zabić Mary! Było to dla niego jednak trudne zadanie. Po pierwsze, słonica była w jego cyrku przez blisko 20 lat, przez co dosyć mocno zżył się ze zwierzęciem. Po drugie, ciężko było znaleźć sposób jej uśmiercenia. Broń okazała się nieskuteczna, zwierzę wyczułoby truciznę w jedzeniu. W końcu zdecydowano się na bardzo bestialski sposób, a mianowicie powieszenie słonia.

W okolicy znaleziono wielki dźwig kolejowy, który miał posłużyć za narzędzie egzekucji. 13 września Mary została przewieziona koleją do pobliskiego miasta Erwin. Tam na publiczną egzekucje czekało ponad 2500 osób. Słonica podejrzewała coś złego, zawodząc całą drogę do miejsca stracenia. Inne słonie cyrkowe zostały zabrane w odosobnione miejsce. Nogi zwierzęcia zostały przykute łańcuchami do torów. Następnie założono jej na szyję wielką pętlę. Gdy dźwig uniósł Mary, okazało się, że zapomniano o łańcuchach! Świadkowie wspominali o dźwięku rozrywanych ścięgien, a następnie łamanych kości, gdy lina pękła. Oszołomiony słoń czekał w bólu na drugą próbę, która już „na szczęście” okazała się pomyślna. Po kilku minutach Mary uduszona została za pomocą drugiej liny z dźwigu. Następnie jej ciało zostało zakopane nieopodal toru.

Nie da się ukryć, że był to przykład jednej z najbardziej bezsensownych zbrodni i egzekucji w dziejach. Dobitnie pokazuje, do czego zdolni są ludzie, zwłaszcza w przypadku zwierząt.

Jedynym pozytywem w całej historii jest fakt, iż mieszkańcy Erwin z czasem zdali sobie z tego niepochlebnego czynu. Dziś znajduje się w mieście specjalny rezerwat dla słoni i innych zwierząt cyrkowych, które mogą tam w spokoju dożyć reszty swych dni.

Źródła: https://cozahistoria.pl/egzekucja-slonicy-mary-kuriozalny-wyrok

http://altereddimensions.net/2016/the-town-that-hanged-an-elephant-the-macabre-story-behind-murderous-marys-dreadful-execution

http://themoonlitroad.com/murderous-mary/









5 komentarzy:

  1. Świetna strona poruszające zdjęcia i historie winszuję:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To zadziwiające! Jak ludzie mogą być tacy okrutni...Świat się nigdy nie nauczy,że zwierzęta to nasi przyjaciele

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 11 września ten BESTIALSKI NARÓD ZAPŁACIŁ ZA KRZYWDĘ . 85 LAT ZA SADYZM I MORDERSTWO

      Usuń
  3. w ostateczności słoń został ugotowany prądem - pierwsze krzesło elektryczne Edisona :(

    OdpowiedzUsuń