Niestety
ludzkie okrucieństwo wobec zwierząt jest czymś, co towarzyszy nam
od dziejów i niestety będzie nadal obecne w naszym świecie. Przez
wieki dopuszczaliśmy się różnych barbarzyńskich metod, które
doprowadziły do wyginięcia lub bliskiego unicestwienia wielu
gatunków zwierząt. Zazwyczaj o wielu takich rzeczach się nie mówi.
Dziś zaprezentuję wydarzenia, do których doszło 100 lat temu w
Stanach Zjednoczonych.
fot. nn
Zanim na
świecie pojawiła się telewizja, internet, jednym z podstawowych
źródeł rozrywki, miejscem, w którym można było zobaczyć popisy
kaskaderskie, egzotyczne zwierzęta, był cyrk. Przełom XIX i XX
wieku to wspaniała era grup cyrkowych, które przyciągały na swe
występy setki, tysiące ludzi z wsi i miasteczek. Jedną z takich
ekip było Sparks World Famous Shows. Ta amerykańska grupa była
jedną z najpopularniejszych na początku XX wieku, a dzięki
rozwojowi kolei mogła dotrzeć do wielu mniej dostępnych
miejscowości w Stanach Zjednoczonych.
Już w
tamtym czasie Charlie Sparks był jedną z najbardziej znanych i
szanowanych postaci w świecie cyrkowym. Z biegiem lat udało mu się
stworzyć grupę cyrkową, której cały dobytek mieścił się w 15
wagonach kolejowych. Niewątpliwie największą ozdobą cyrku była
Mary. Ta 5-tonowa słonica indyjska reklamowana była jako
„Największe zwierze na Ziemi”. Znana byłą z tego, że była
większa niż Jumbo – największy słoń konkurencyjnego cyrku.
Widzowie tłumnie przybywali na pokazy, gdzie wykonywała przeróżne
sztuczki: stawała na głowie, grała na instrumentach muzycznych czy
w baseball.
Wszystko to
miało się zmienić pewnego wrześniowego dnia 1916 roku. Sparks
zatrudnił do opieki nad słoniami nowego pracownika. Walter Eldridge
nie miał wcześniej styczności z tak dużymi zwierzętami. Od
samego dyrektora i kilku innych pracowników otrzymał wytyczne, iż
ma się niezwykle ostrożnie obchodzić ze zwierzętami. Któregoś
dnia idąc z nimi do wodopoju, popełnił śmiertelny błąd. Mary
zauważyła nagle kawałek arbuza, po którego zdecydowała się
sięgnąć. Mężczyzna nieroztropnie szarpnął słonicę za ucho
hakiem na wysięgniku. Ta rozsierdzona chwyciła go trąbą, rzuciła
o ziemię, a następnie roztrzaskała czaszkę jedną ze swych nóg.
Przerażony
i jednocześnie rozgniewany tłum ruszył na zwierzę w celu linczu.
Lokalny kowal próbował nawet zastrzelić słonia z dubeltówki,
jednak gruba skóra odporna była na działanie śrutu. Sparksowi
udało się uspokoić zwierzę, aczkolwiek wieść o morderczym słoniu
szybko rozprzestrzeniła się po okolicy. Zazwyczaj w takich
sytuacjach słoń zostaje sprzedany do innego miejsca, jednak zła
sława z pewnością uniemożliwiłaby tę czynność. Na domiar
złego lokalna prasa podchwyciła temat, nazywając słonia
„Morderczą Mary”, jednocześnie przypisując jej inne zbrodnie.
Wszystko to wpłynęło na fakt, iż wiele miejscowości
jednoznacznie zakazało wstępu grupie z takim słoniem.
Właściciel
cyrku, który doskonale zdawał sobie sprawę z konsekwencji
finansowych, podjął się jedynej dla niego słusznej wersji –
należy zabić Mary! Było to dla niego jednak trudne zadanie. Po
pierwsze, słonica była w jego cyrku przez blisko 20 lat, przez co
dosyć mocno zżył się ze zwierzęciem. Po drugie, ciężko było
znaleźć sposób jej uśmiercenia. Broń okazała się nieskuteczna,
zwierzę wyczułoby truciznę w jedzeniu. W końcu zdecydowano się
na bardzo bestialski sposób, a mianowicie powieszenie słonia.
W okolicy
znaleziono wielki dźwig kolejowy, który miał posłużyć
za narzędzie egzekucji. 13 września Mary została przewieziona
koleją do pobliskiego miasta Erwin. Tam na publiczną egzekucje
czekało ponad 2500 osób. Słonica podejrzewała coś złego,
zawodząc całą drogę do miejsca stracenia. Inne słonie cyrkowe
zostały zabrane w odosobnione miejsce. Nogi zwierzęcia zostały
przykute łańcuchami do torów. Następnie założono jej na szyję
wielką pętlę. Gdy dźwig uniósł Mary, okazało się, że
zapomniano o łańcuchach! Świadkowie wspominali o dźwięku
rozrywanych ścięgien, a następnie łamanych kości, gdy lina
pękła. Oszołomiony słoń czekał w bólu na drugą próbę, która
już „na szczęście” okazała się pomyślna. Po kilku minutach
Mary uduszona została za pomocą drugiej liny z dźwigu. Następnie
jej ciało zostało zakopane nieopodal toru.
Nie da się
ukryć, że był to przykład jednej z najbardziej bezsensownych
zbrodni i egzekucji w dziejach. Dobitnie pokazuje, do czego zdolni są
ludzie, zwłaszcza w przypadku zwierząt.
Jedynym
pozytywem w całej historii jest fakt, iż mieszkańcy Erwin z czasem
zdali sobie z tego niepochlebnego czynu. Dziś znajduje się w
mieście specjalny rezerwat dla słoni i innych zwierząt cyrkowych,
które mogą tam w spokoju dożyć reszty swych dni.
Źródła:
https://cozahistoria.pl/egzekucja-slonicy-mary-kuriozalny-wyrok
http://altereddimensions.net/2016/the-town-that-hanged-an-elephant-the-macabre-story-behind-murderous-marys-dreadful-execution
http://themoonlitroad.com/murderous-mary/
Świetna strona poruszające zdjęcia i historie winszuję:)
OdpowiedzUsuńTo zadziwiające! Jak ludzie mogą być tacy okrutni...Świat się nigdy nie nauczy,że zwierzęta to nasi przyjaciele
OdpowiedzUsuń11 września ten BESTIALSKI NARÓD ZAPŁACIŁ ZA KRZYWDĘ . 85 LAT ZA SADYZM I MORDERSTWO
UsuńTo straszne... :/
OdpowiedzUsuńw ostateczności słoń został ugotowany prądem - pierwsze krzesło elektryczne Edisona :(
OdpowiedzUsuń